Tak zwana kwarantanna trochę zepsuła nam lato. Ani za bardzo na wakacje pojechać, ani na jakiś festiwal (żebym jeszcze bywał).
Z racji ograniczeń w naszych czasach postanowiliśmy się cofnąć w czasy gdzie wielkie zarazy jeszcze nie występowały. Gdzie i kiedy dokładnie się przenieśliśmy nie wiemy, ale napotkane dziewczęta były na tyle uprzejme że pozwoliły nam obejrzeć swój obrzęd. Nie wiem dokładnie o co chodziło, bo język którym się posługiwały już raczej nie istnieje, ale studia archeologiczne pozwalają sądzić że chodziło o coś ze słońcem. Generalnie miło spędzony czas, udana uczta po obrzędzie. Takie fajne czasy, gdy nagość była traktowana naturalnie. Kiedyś to było i co to komu przeszkadzało
Niedawno wykonaliśmy zdjęcia dla chyba najważniejszego projektu w tym roku. Plany na ten rok były nieco inne, ale pandemia wszystko zepsuła, dlatego cieszymy się, że udało nam się zrealizować tak duży plan w tym roku.
Wykonaliśmy kilka zdjęć w technice Mokrego Kolodionu, a po przerwie rozpaliliśmy ognisko i fotografowaliśmy dziewczyny po zmroku w świetle ognia za pomocą kliszy analogowej.
W projekcie wzięły udział:
Gwynblath Koziag Lisia.dama Melankotia
Dziękujemy wam bardzo za obecność i wspaniale spędzony czas 🙂
I kilka zdjęć w kolorze. Wykonane aparatem analogowym Pentax 6×7 i kliszy Kodak Portra 800.